Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Budka: Rafał Trzaskowski gwarantuje prawdziwą zmianę w Polsce i odbuduje wspólnotę

Wojciech Rogacin
Wojciech Rogacin
fot. Adam Jankowski
Rafał Trzaskowski jako prezydent odbuduje wspólnotę w Polsce, naprawi relacje z Unią i odbuduje prestiż urzędu prezydenta. Zapewni finansowanie programów socjalnych i pozyska fundusze z Unii. Zwycięstwo Andrzeja Dudy oznaczać będzie Polskę kierowaną przez funkcjonariuszy władzy z Nowogrodzkiej, w której bogacą się tylko rządzący - mówi Borys Budka, przewodniczący Platformy Obywatelskiej.

Rozmowa z Borysem Budką, przewodniczącym Platformy Obywatelskiej

Co się zmieni w Polsce, jeśli 12 lipca wybory wygra Rafał Trzaskowski?

Przede wszystkim zmieni się jakość sprawowania urzędu prezydenta. Polska będzie miała prezydenta, który będzie patrzył na ręce rządowi. Prezydent Trzaskowski nigdy nie zgodzi się na to, aby ministrami zostawały osoby pokroju Antoniego Macierewicza.
Ponadto Rafał Trzaskowski odbuduje wspólnotę wśród Polaków, zlikwiduje podziały, które przez ostatnie lata PiS dokonał w naszym społeczeństwie. Nie będzie monopolu jednego ugrupowania, jednej partii. Będzie prezydent, który rozumie potrzeby Polaków i wie na czym polega budowanie wspólnoty bez podziałów. No i odbuduje też prestiż urzędu. Będziemy mieć prezydenta, który zanim podpisze ustawę, zastanowi się nad jej skutkami dla Polski, a na złe prawo nigdy się nie zgodzi.

A biorąc pod uwagę ostrą retorykę z tej kampanii – czy jednak nie będzie tak, że 13 lipca rozpocznie się w Polsce nowa wojna na górze?

Nie. Jeśli prezydentem zostanie Rafał Trzaskowski, to rozpocznie się porządkowanie Polski. Rozpocznie się odbudowa wspólnoty, która przez ostatnie pięć lat została bardzo mocno zaburzona. Ale też – na co zwracam uwagę – Rafał Trzaskowski gwarantuje odbudowę pozycji Polski na arenie międzynarodowej. To co stało się przez ostatnie ponad cztery lata, to jest niewątpliwie wielka realna strata dla Polski i polskich interesów w Europie i na świecie. Z aktywnego gracza na antenie międzynarodowej, z państwa, którego uważnie słuchano i liczono się z jego zdaniem, Polska stała się outsiderem i to również trzeba zmienić.

Ja nie boję się o wojnę na górze, bo znam Rafała Trzaskowskiego i wiem, że każdy dobry pomysł obecnej władzy będzie wspierał. Ale sprzeciwi się łamaniu prawa, wszechwładzy partii. Sprzeciwi się temu, by wprowadzać przepisy, które będą centralizowały Polskę i będą wracały do rozwiązań, które zbankrutowały w okresie PRL-u.

Zatem w kwestii sporu z Unią, który prowadzi obecny rząd Rafał Trzaskowski stanie po stronie unijnej? Wówczas ten spór się przeniesie jeszcze bardziej na polskie podwórko.

Rafał Trzaskowski będzie obrońcą spraw Polski i Polaków, będzie obrońcą konstytucji oraz tego wielkiego dorobku, który mamy od 30 lat, czyli polskiego samorządu. Jestem przekonany, że Rafał Trzaskowski stanie po stronie obywateli, bo zdecydowana większość Polaków opowiada się przeciwko walce z Unią Europejską! My jesteśmy narodem euroentuzjastów i niezmiernie ważne jest aby prezydent również był taką osobą. Nie może być tak, że prezydent przypomina sobie o Unii Europejskiej tylko wówczas, kiedy to jest potrzebne w kampanii wyborczej, tak jak robi to Andrzej Duda.

Czy jako opozycja, mająca swojego prezydenta, będziecie dążyć do przedterminowych wyborów?

Każdy scenariusz jest możliwy. Ale dzisiaj wyraźnie widać, że to obóz Zjednoczonej Prawicy sam pęka w szwach. Przypomnę, że to Jarosław Gowin wystąpił przeciwko swojemu rządowi, on stracił funkcję wicepremiera. I ten rozłam w Zjednoczonej Prawicy, a nie działalność prezydenta może spowodować, że będą przedterminowe wybory. Prezydent Trzaskowski będzie gwarantem dobrego prawa w Polsce. Prezydent Trzaskowski będzie tym "bezpiecznikiem", który pięć lat temu z polskiego systemu politycznego został wykręcony wraz z fatalną prezydenturą Andrzeja Dudy. Natomiast to od obozu Zjednoczonej Prawicy zależy, kiedy odbędą się wybory parlamentarne.

Rafał Trzaskowski często podkreśla, że Andrzej Duda podpisuje wszystko, co mu wspierająca go partia PiS i jej prezes podsunie do podpisu. Jaka jest gwarancja, że Rafał Trzaskowski jako prezydent nie będzie podpisywać i firmować wszystkiego, co podsunie mu Platforma Obywatelska?

Rafał Trzaskowski ma niezwykle silny charakter. Znam go od wielu lat i wiem, że jest osobą stanowczą ale jednocześnie dopuszczającą kompromisy. On dysponuje olbrzymią wiedzą, ma doświadczenie polityczne także na arenie międzynarodowej, przeszedł wszystkie szczeble w administracji, jest bardzo silną osobowością. Jest człowiekiem, któremu nie da się niczego narzucić wbrew jego woli. Jego charakter i taki wewnętrzny spokój i opanowanie w trudnych sytuacjach , ale też doświadczenie sprawiają, że Rafał Trzaskowski będzie podejmował samodzielnie decyzje. Andrzej Duda w blasku fleszy zostawił swoją legitymację partyjną a potem nocami stawiał się na polecenia Jarosława Kaczyńskiego i ślepo wykonywał partyjne polecenia. Chyba nikt w Polsce nie ma wątpliwości, że Andrzej Duda jest partyjnym prezydentem.

A jeśli zdarzy się coś przeciwnego, i Rafał Trzaskowski wybije się na taką niepodległość, że nie będzie słuchał podpowiedzi swojej dawnej partii? Bierzecie pod uwagę taki scenariusz?

Zakładam dokładnie taki scenariusz, że Rafał Trzaskowski będzie prezydentem bezpartyjnym, prezydentem wszystkich Polaków. Nigdy nie wykonałbym telefonu do prezydenta Rzeczypospolitej z jakimkolwiek poleceniem. Osobiście bardzo cenię Rafała, on jest moim przyjacielem, ale absolutnie chcę prezydentury, która będzie podmiotowa. Jestem przekonany, że Rafał Trzaskowski nie będzie ślepo słuchał swoich politycznych przyjaciół a także nie będzie bał się swoich politycznych wrogów. Będzie prezydentem, który jest samodzielny i słuchający wyłącznie wyborców.

Który model prezydentury – z dotychczasowych – będzie najbliższy Trzaskowskiemu. Czy model prezydentury Komorowskiego, Kwaśniewskiego, a może Lecha Kaczyńskiego?

To będzie prezydentura Rafała Trzaskowskiego. Z tego, co wiem on ma szacunek dla każdego z byłych prezydentów jako osób, które sprawowały tę funkcję w różnych okolicznościach politycznych, ale jestem przekonany, że jego prezydentura to będzie nowa jakość. To jest nowa energia w polityce, to jest nowa solidarność i taka będzie prezydentura Trzaskowskiego.

Czy możliwy jest jeszcze w Polsce model „prezydenta wszystkich Polaków”, czy już jesteśmy zbyt mocno podzieleni?

Za sprawą polityki Kaczyńskiego jesteśmy dzisiaj bardzo mocno podzieleni i to będzie wielkie wyzwanie dla pierwszej kadencji Rafała Trzaskowskiego, żeby połączyć na nowo Polaków. Marzy mi się, żeby w kancelarii prezydenta znalazły się osoby, które reprezentują różne środowiska polityczne, ale z chwilą podjęcia pracy dla prezydenta oddają swoje legitymacje partyjne. Pokazują różny punkt widzenia, ale tworzą kancelarię, której celem jest zbudowanie prawdziwej wspólnoty.

To możliwe?

Jest to możliwe właśnie pod warunkiem, że to nie partie będą decydować, kogo zatrudniać w Kancelarii. I Rafał Trzaskowski daje tę gwarancję. Przecież obecny prezydent ma w swej kancelarii między innymi samorządowców należących do PiS, ludzi z sejmików. Ludzi wprost wywodzących się z partii, bardzo aktywnych politycznie. A to nie o to chodzi – trzeba zbudować Obywatelską Kancelarię Prezydenta. Rafał Trzaskowski w rozmowie z Szymonem Hołownią, ale również z innymi kandydatami, o tym właśnie zapewniał.

Czy to znaczy, że osoby z tych innych ugrupowań już otrzymały obietnice współpracy w kancelarii prezydenta?

Jedyną obietnicą, którą złożył Rafał Trzaskowski – i była to obietnica złożona publicznie – to jest absolutna niepartyjność ludzi, którzy będą pracować w Kancelarii.

Jakie będą pierwsze inicjatywy prezydenta Trzaskowskiego po wygraniu wyborów?

Rafał Trzaskowski mówi o kilku projektach ustaw, które będzie chciał złożyć jako prezydent: o kwestii podwyższenia kwoty wolnej od podatku, o emeryturze bez podatku, o zwiększeniu środków na służbę zdrowia i zmianach funkcjonowania mediów publicznych. Tymi obszarami będzie się zajmował, ale wszystkie decyzje będą podejmowane wyłącznie przez prezydenta Trzaskowskiego, a nie przez jego zaplecze partyjne.

Mówimy o Rafale Trzaskowskim jako prezydencie, ale żeby nim został, musi odrobić ponad 13. procentową stratę z pierwszej tury, a zatem pozyskać wyborców z ugrupowań bardzo odległych od siebie – od Lewicy, przez Centrum Hołowni, PSL, po prawicę. Czy to w ogóle jest możliwe, takie połączenie wody z ogniem?

Wszystkie badania pokazują, że Rafał Trzaskowski już odrobił tę stratę i to ze znaczną nawiązką. Sondaże pokazują, że są na równi, więc od mobilizacji elektoratu będzie zależało, kto zostanie prezydentem. Rafał Trzaskowski pokazuje to, co jest wspólnym mianownikiem jego i innych kandydatów. To jest kwestia podejścia do polskiego samorządu i zasady subsydiarności państwa, kwestia podejścia do systemu podatkowego, odbiurokratyzowania państwa, obywatelskości kancelarii prezydenta. I to jest ta baza, na której buduje poparcie i jak widać, bardzo dobrze mu to wychodzi.

Natomiast jeżeli ktoś był zadowolony z prezydenta Andrzeja Dudy, to głosował na niego w pierwszej turze. Jeżeli 57 procent Polek i Polaków opowiedziało się za zmianą, nie głosowało na prezydenta Dudę, to jest wielka szansa, że taką decyzję podtrzymają w najbliższą niedzielę.

OKO Press opublikowało kilka dni temu sondaż, z którego wynika, że wyborcy Andrzeja Dudy głosują na niego przede wszystkim dlatego, że boją się utraty przywilejów socjalnych. To znaczy, że nie udało się Rafałowi Trzaskowskiemu przekonać wyborców, że jednak te przywileje socjalne zostaną?

Gwarantem tych osiągnięć socjalnych jest rozwój gospodarczy. Gdyby nie to, że w 2008-2009 roku przeszliśmy suchą nogą przez kryzys gospodarczy, gdyby nie to, że jako Platforma Obywatelska i PSL zostawiliśmy PiSowi Polskę w dobrej gospodarczej kondycji, niemożliwe byłyby programy socjalne. Natomiast od ciężkiej pracy Polaków zależy to, czy uda się te przywileje socjalne utrzymać, a nie od tego, czy prezydent Andrzej Duda będzie prezydentem. Dzisiaj największym zagrożeniem dla osiągnięć socjalnych jest sam PiS i jego nieodpowiedzialna polityka gospodarcza.

Ale to przecież PiS wprowadził te programy socjalne, jakże więc może być zagrożeniem dla nich?

Powtarzam, PiS nic by nie zrobił, gdybyśmy przez lata rządów PO-PSL nie wypracowali dobrej sytuacji w finansach Polski. Dziś nie wiemy, jaki jest faktyczny stan finansów państwa, bowiem rząd rękami i nogami opiera się przed publiczną sejmową debatą o stanie finansów państwa. Pokazaliśmy, że mamy doświadczenie, jak przechodzić przez kryzys ekonomiczny, który niewątpliwie czeka nas w związku z Covidem. Udowodniliśmy, że potrafimy skutecznie chronić emerytury, renty, zasiłki w czasach kryzysu, gdy kraje południowej Europy obniżały wynagrodzenia w sferze publicznej w czasie kryzysu w 2008 roku. Kiedy obniżano renty i emerytury, w Polsce to nie nastąpiło, dlatego że prowadziliśmy odpowiedzialną politykę fiskalną w czasach kryzysu. I teraz też gwarantem utrzymania programów socjalnych nie jest PiS, a są ciężko pracujący Polacy.

Ale żeby to zrobić, należy prowadzić odpowiedzialną politykę gospodarczą, a także - co jest bardzo istotne – pozyskać w Unii Europejskiej odpowiednie środki na walkę ze skutkami kryzysu gospodarczego. Można to zrobić tylko w oparciu o podmiotową politykę i tylko w oparciu o ludzi, którzy na arenie międzynarodowej wiedzą, jak prowadzić tego typu rozmowy, a Rafał Trzaskowski jest gwarantem dobrych relacji wewnątrz Unii Europejskiej.

Właśnie, czy w związku z przewidywanym kryzysem rozsądne jest promowanie przez żonę pana Trzaskowskiego programu 200 Plus. Czy to nie zrazi podatników, którzy pracują na te programy socjalne?

Przede wszystkim to jest systemowe podejście do grupy osób starszych. My mówimy wyraźnie, że nie można prowadzić polityki społecznej tylko pod kątem korzyści politycznych. Słyszymy na ulicach bardzo często - od emerytów, rencistów, osób starszych: „Państwo o nas zapomniało. My ciężko pracowaliśmy i nigdy nie dostawaliśmy żadnych świadczeń socjalnych na dzieci, wychowaliśmy dzieci, a teraz państwo nie gwarantuje nam nawet bezpłatnych leków”. Stąd pomysł emerytury bez podatku, przejęty od Władysława Kosiniaka-Kamysza. To jest coś, co się po prostu polskim emerytom należy.

Jak wyborcy mają w to uwierzyć? Rozmawiałem niedawno ze znajomym emerytem na wsi, który powiedział: „Za Tuska nie dostałem nic, za PiS-u dostałem trzynastą emeryturę. Dziękuję – nie mam więcej pytań”.

My mówimy prosto i wyraźnie: systemowym rozwiązaniem jest emerytura bez podatku, bo to średnio 300 złotych więcej w portfelu emeryta co miesiąc. To jest około 3 tysięcy złotych w kieszeni emeryta więcej na rok. To nie jest jednorazowe świadczenie zależne od potrzeb politycznych. Należy to zrobić w sposób, który będzie gwarantował tego typu zwiększenie świadczenia bez względu na to, kto będzie sprawował władzę.

W jaki sposób Rafał Trzaskowski ma spełnić tę obietnicę, jeśli jego zaplecze polityczne nie ma większości w Sejmie?

To jest kwestia zbudowania większości parlamentarnej dla inicjatyw i pomysłów prezydenckich. Jestem przekonany, że Rafał Trzaskowski wygra wybory prezydenckie, a później wygramy wybory parlamentarne, żeby realizować jego program. A teraz to będzie „sprawdzam” dla rządzących, że dobre, obywatelskie pomysły prezydenckie nie będą mogły być odrzucane tylko na złość. Nie chce mi się wierzyć, aby większość sejmowa mogła odrzucać dobre projekty prezydenta Rafała Trzaskowskiego.

A ile będzie zarabiać przeciętnie Polak pod koniec kadencji Rafała Trzaskowskiego? Prezydent Duda mówi, że chce, by pod koniec jego drugiej kadencji każdy zarabiał przeciętnie równowartość 2 tysięcy euro.

Tego typu wypowiedzi pokazują niezrozumienie istoty ekonomii przez Andrzeja Dudę. To nie jest tak, że prezydent czy ugrupowanie rządzące jest w stanie zapisać średnią płacę dla Polaków. Polacy mogą zarabiać więcej i będą zarabiać więcej pod warunkiem, że polska gospodarka będzie się rozwijać, że nie będziemy płoszyć inwestorów zagranicznych chociażby takimi wypowiedziami, jak ostatnio premiera Morawieckiego, który atakuje niemiecki czy szwajcarski kapitał w Polsce, zapominając, że sam pracował dla Irlandczyków i Hiszpanów jako prezes banku.

Polacy będą zarabiać więcej poprzez dwa czynniki: przez kwotę wolną od podatku…

Czyli jaką kwotę?

Osoby zarabiające do 30 tysięcy rocznie będą całkowicie zwolnione z podatku dochodowego. Dla osób zarabiających do 65 tysięcy rocznie – kwota wolna od podatku to minimum 8 tysięcy złotych.

I drugi czynnik, to innowacyjna gospodarka. To miejsca pracy tworzone w nowoczesnych obszarach gospodarczych, chociażby przy transformacji energetycznej. To zielona energia, to produkcja paneli fotowoltaicznych, to inne podejście do gospodarki, zachęcanie inwestorów zagranicznych, dobre relacje w Unii Europejskiej i zwiększanie naszego eksportu. To są te czynniki, które wpływają na płace Polaków, a nie pusta obietnica prezydenta. Składanie ich dziś jest dokładnie tak samo nieprawdziwe jak to, kiedy prezydent Duda powiedział, że będą wyższe emerytury przez obniżenie wieku emerytalnego. Jedno z drugim elementarnie się kłóci.

Jakiego typu projekty PiS prezydent Trzaskowski mógłby poprzeć? Są takie?

Myśmy wielokrotnie głosowali za projektami PiS-u, natomiast PiS nie dał absolutnie żadnych szans, żeby nad czymś wspólnie pracować, żeby przyjmować nasze merytoryczne poprawki, żeby udało się coś zrobić. Natomiast każdy dobry projekt dla gospodarki, dla ludzi, dla przedsiębiorców prezydent Trzaskowski z pewnością poprze.

A tarcze antykryzysowe - czy są dobre? A czy może powinny się w nich znaleźć jeszcze inne zapisy?

Przede wszystkim powinno być tam mniej biurokracji. Po drugie nie powinno być tam rozwiązań, które nie mają absolutnie nic wspólnego z walką z kryzysem, jak chociażby zaostrzenie prawa karnego w stosunku do lekarzy. No i te przepisy mają upraszczać, a nie komplikować życie przedsiębiorców, chociażby w kwestii oświadczeń, nie zaświadczeń. Od samego początku mówiliśmy, że tu powinno być mniej regulacji, a więcej zaufania państwa do przedsiębiorcy. Niestety, tak się nie stało. Jest tam kilka rozwiązań dobrych, przedsiębiorcy skorzystali z tych środków, no ale są też rozwiązania, które koniecznie powinny zostać poprawione, jak chociażby kwestie dotyczące zasiłków dla rodziców, czy łatwiejszego dostępu do środków finansowych dla podmiotów.

Jak by pan odpowiedział wyborcom na pytanie: Co prezydent z Warszawy może wiedzieć o problemach rolnika z małej wsi na Lubelszczyźnie, drobnego przedsiębiorcy z Wielkopolski, albo górnika czy rybaka, żeby im pomóc?

Rafał Trzaskowski jest samorządowcem i czuje oraz rozumie sprawy gminne, czy wiejskie. Wielokrotnie bywał w różnych miejscach w Polsce spotykając się z wójtami, burmistrzami, prezydentami. Rafał Trzaskowski nie jest zamknięty w pałacu i odrealniony jak Duda, ale przede wszystkim umie słuchać ludzi. Prezydent Rzeczypospolitej nie może dzielić Polaków i mówić, że ma omnipotencję na tę wiedzę. Znam Rafała Trzaskowskiego i wiem doskonale, że będzie bardzo aktywnym prezydentem, również bardzo intensywnie podróżującym po kraju i godnie reprezentującym Polskę na świecie.

A jak pan ocenia dotychczasowe rządy Rafała Trzaskowskiego w Warszawie? W mediach głośno było o awarii oczyszczalni Czajka, wypadkach autobusów miejskich, zalaniu ulic.

To wszystko są rzeczy niezależne od prezydenta Trzaskowskiego. Ważne jest, że bardzo szybko i konsekwentnie reaguje na te zdarzenia. Jeśli ktoś obwinia prezydenta o to, że pękła rura w oczyszczalni, którą zbudowano wiele lat temu, to pokazuje absolutną absurdalność tego typu zarzutów. Jeżeli oberwanie chmury czy wypadek autobusu miejskiego ma obciążać prezydenta Trzaskowskiego, to doszliśmy do sytuacji absolutnie kuriozalnej. Odwołuję się do opinii warszawiaków. Wszelkie badania opinii publicznej pokazują, że Rafał Trzaskowski jest najlepiej ocenianym prezydentem Warszawy i to też widać po wyborczych wynikach naszej formacji w Warszawie. Gdyby mieszkańcy Warszawy nie byli zadowoleni, nie miałby takiego dużego zaufania. Dlatego apeluję do mieszkańców Polski, aby zapytali warszawiaków, jak oceniają skuteczność prezydenta Trzaskowskiego, albo popatrzyli na wynik głosowania w Warszawie i dołączyli się do drużyny Trzaskowskiego.

PiS często podnosi w kampanii tezę, że te wybory są starciem cywilizacji. Zgadza się pan z tą diagnozą?

Tak. Bo to jest wizja Polski europejskiej, nowoczesnej, otwartej, tolerancyjnej, uśmiechniętej. Czerpiącej z różnorodności, z różnych kultur, kontra Polski opartej na kompleksach rządzących, na dzieleniu Polaków, na izolacji Polski na arenie międzynarodowej, Polski upartyjnionej, centralistycznie zarządzanej przez funkcjonariuszy z Nowogrodzkiej. Zgadzam się, to jest zderzenie cywilizacji: czy chcemy mieć Polskę nowoczesną , czy zaściankową, gdzie tylko ludzie władzy bogacą się kosztem społeczeństwa.

Sądzę, że Andrzejowi Dudzie i PiS-owi chodziło raczej o to, że oni bronią tradycyjnych wartości, rodziny, chrześcijaństwa, a prezydent Trzaskowski wprowadziłby swobody dla LGBT i liberalne obyczaje z Zachodu.

Zdecydowanie wolę, gdy o rodzinie mówi Rafał Trzaskowski, który ma żonę, dwójkę wspaniałych dzieci, który na co dzień zmaga się z problemami edukacji, który sam chodzi na zakupy, aniżeli żeby o rodzinie miał nas uczyć Jarosław Kaczyński, który jest przeciwieństwem Rafała Trzaskowskiego. . Jeżeli ktoś dzisiaj straszy polskie rodziny Rafałem Trzaskowskim, to pokazuje, że nie ma pomysłu na swoją kampanię. Przecież to od nas zależy, jak wychowujemy nasze dzieci, w jaki sposób traktujemy nasze rodziny, jak potrafimy w sposób partnerski ze sobą współpracować.

Rafał Trzaskowski jest człowiekiem kompromisu, ale też jest człowiekiem wartości. Jeżeli o obronie rodziny mówi prezydent Duda, który ułaskawił osobę skazaną za czyn pedofilski, to nie jest to najszczęśliwsza formuła, którą obiera obecny prezydent. Jeżeli ktoś mówi o wartościach konserwatywnych, a jednocześnie łamał polską konstytucję, naruszał świętą rzecz dla każdego konserwatysty, jak trójpodział władzy, proponował aby nomenklatura partyjna decydowała o sądach, to nie jest żadnym konserwatystą.
Jeżeli ktoś mówi o wartościach konserwatywnych, a zapomina, że podstawą budowania społeczeństwa powinna być własność prywatna, poszanowanie indywidualizmu człowieka, nienarzucanie mu swojego partyjnego zdania jak ma żyć, to pokazuje również to olbrzymie zakłamanie i hipokryzję.

Czy prezydent Trzaskowski powinien podpisać ewentualny projekt ustawy o złagodzeniu przepisów antyaborcyjnych?

Nie ma takiego tematu, bowiem w tym parlamencie nie będzie tego typu projektu. Natomiast myślę, że Rafał Trzaskowski zawsze przed podjęciem tego typu decyzji będzie odwoływał się do opinii publicznej i – nie wiem czy w tym przypadku – ale będzie aktywnie korzystał z referendów prezydenckich, mając do dyspozycji większość senacką. Będzie z nich korzystał właśnie w sytuacjach, w których powinno się zapytać opinii publicznej o zdanie. Jednego jestem pewien: Rafał Trzaskowski nigdy nie pozwoli na igranie z życiem i zdrowiem polskich kobiet i nigdy nie zgodzi się na zaostrzenie prawa aborcyjnego, a to zapowiadał prezydent Andrzej Duda.

Wracając do spraw zagranicznych - mamy bardzo dobre relacje ze Stanami Zjednoczonymi. Jeśli w Polsce wygra wybory w tym roku Rafał Trzaskowski, a w USA Donald Trump, to czy te relacje ulegną pogorszeniu?

Nie wiem, na czym opiera Pan tezę o dobrych relacjach ze Stanami Zjednoczonymi. Patrząc na relacje jako na całokształt, a nie tylko poprzez ustawione zdjęcia z prezydentem Stanów Zjednoczonych. przypomnę, że to rząd PO i PSL zdecydował o bazach amerykańskich w Polsce, to my decydowaliśmy o dobrych i korzystnych programach offsetowych dla polskiej zbrojeniówki. Tymczasem za czasów PiS-u absolutnie zaniedbano kwestie związane z offsetem. Kredytujemy gospodarkę amerykańską kupując samoloty, których jeszcze nie ma, ale przede wszystkim budujemy polskie bezpieczeństwo niestety tylko na jednym filarze. Przy bardzo niestabilnym prezydencie, jakim jest prezydent Trump jest to niebezpieczne dla polskiej racji stanu. Uważam, że powinniśmy mieć dobre relacje ze Stanami Zjednoczonymi, ale jednak w oparciu o Sojusz Północnoatlantycki, a drugim filarem oprócz NATO powinna być Unia Europejska. A tu niestety mamy bardzo złe doświadczenia z tym, co nieodpowiedzialnie robi prezydent Andrzej Duda.

Ale za prezydentury Dudy zniesiono wizy do USA dla Polaków, a jeśli chodzi o Unię, to większość krajów członkowskich ma dziś chłodne relacje ze Stanami.

Tak, ale nie jest dziś sztuką kupić na kredyt relacje ze Stanami. One powinny mieć charakter prawny, a to, co dzieje się za tej prezydentury, to jest dyplomacja fotograficzna. To jest zrobienie sobie zdjęcia z prezydentem Trumpem za każdą cenę i na tym koniec. Przecież nawet nie przywieziono żadnych konkretnych rezultatów ostatniej wizyty! To, że ktoś mówi o urządzeniach do budowy elektrowni atomowej, a nie jest w stanie podać nawet aktualnej lokalizacji takiej elektrowni znaczy, że albo coś ukrywa przed opinią publiczną, albo że to jest tylko na papierze. Jeszcze raz podkreślam, że nie jest sztuką w dyplomacji zgadzać się na wszystko, co dyktuje silniejszy partner. Sztuką jest rozmawiać i skutecznie wynegocjować coś korzystnego dla swojego kraju. A to co robi Duda to jedynie dyplomacja fotograficzna...

Jaka będzie polityka wschodnia prezydenta Trzaskowskiego, choćby wobec Kremla, czy konfliktu na Ukrainie? Czy powinniśmy utrzymywać chłodne relacje z Rosją?

Nasza polityka wschodnia powinna być ściśle koordynowana w ramach Unii Europejskiej, skorelowana z działaniami innych krajów, bowiem najgorsze, co mogłoby spotkać Polskę, to rozgrywanie naszej polityki wschodniej przez Władimira Putina. My powinniśmy dążyć do poprawnych relacji z Rosją, powinniśmy wspierać nasze relacje gospodarcze, ale jednak pamiętać o tym, że gwarancją bezpieczeństwa Polski jest Unia Europejska i NATO. Przez ostatnie lata nie widzę żadnego realnego sygnału o ociepleniach w stosunkach z Rosją. Uważam, że Putinowi jest na rękę ta władza, która jest w tej chwili w Polsce. Polityka antyunijna, czy też próba osłabiania Unii Europejskiej, to jest polityka Władimira Putina. I niestety, obecnie rządzący osłabiając i podważając rolę Unii Europejskiej wpisują się w ten scenariusz Putina.

Kampania wyborcza rozpala do czerwoności emocje wśród wielu Polaków. Na filmiku ze Starych Bud widzieliśmy w ubiegłym tygodniu agresję jednego mężczyzny wobec kobiet, które wywiesiły plakat Rafała Trzaskowskiego. To politycy doprowadzili do tak skrajnych podziałów w społeczeństwie. Jak zamierzacie po wyborach te podziały posklejać?

Przede wszystkim absolutnie odpowiedzialność za to ponosi publiczna telewizja rządowa, bo to tam przez ostatnie cztery lata sączona jest nienawiść i hejt. Tragiczna śmierć prezydenta Adamowicza była poprzedzona hejtem dziennikarzy TVP na jego osobę, nie sądzę aby to był zbieg okoliczności. Przypomnę, w jaki sposób odnoszą się do siebie ludzie na ulicach. Przykład idzie z góry. W Sejmie Rzeczpospolitej Jarosław Kaczyński potrafi powiedzieć o „zdradzieckich mordach”, jeżeli potrafi powiedzieć o „gorszym sorcie”, o „czynniku animalnym” – to jest to język niedopuszczalny. Obecnie niestety, ale nie mamy do czynienia z normalną rywalizacją polityczną.
Każdego dnia z odbiorników tak zwanej publicznej telewizji sączy się jad, nienawiść i nieprawdziwe informacje. Rolą prezydenta będzie przede wszystkim doprowadzenie do tego, że telewizja publiczna przestanie być fabryką hejtu, nienawiści, fake newsów i manipulacji, a stanie się rzetelnym medium. To gwarantuje Rafał Trzaskowski. Jeśli wyeliminujemy tego typu język z przestrzeni publicznej, wyeliminujemy nieprawdziwe informacje i szczucie jednych na drugich, wówczas będziemy mogli odbudować wspólnotę. Bardzo często spotykam się z ludźmi, przeciwnikami politycznymi i oni mówią językiem zasłyszanym w telewizji. Gdy zaczyna się z nimi rozmawiać na argumenty, nie potrafią nic więcej powiedzieć. Bo oni dzień w dzień słyszą tego typu rzeczy z publicznych mediów i to jest straszne.

Ale czy jest konkretny pomysł, jak zreformować media publiczne? Rafał Trzaskowski mówił, że chce zlikwidować TVP Info, ale mediom publicznym także przed rządami PiS zarzucano pewną stronniczość na rzecz władzy. Czy Rafał Trzaskowski ma pomysł, co zrobić by w końcu media publiczne przestały być partyjne?

Tak, te media mają być proobywatelskie, ale ja bym na tym etapie nie chciał mówić o szczegółach, bo to jeszcze dużo pracy przed nami. Na pewno w tej formule, jaka jest, to jest niedopuszczalne. Nie może być tak, żeby politycy wybierali prezesa telewizji i żeby prezes telewizji był politykiem i osobą symbolizującą ten język nienawiści. Przypomnę, że media pisały jak to Jacek Kurski mówił o ciemnym ludzie który wszystko kupi. Dzisiaj Jacek Kurski stosuje te swoje cytaty i jest bezpośrednio odpowiedzialny za to, co dzieje się w publicznej telewizji. Prezydent Duda obiecał, że nie będzie Kurskiego w telewizji i nie dość, że dał dwa miliardy na tę partyjną propagandę, to jeszcze Kaczyński pozwolił, żeby Kurski znów znalazł się w tej telewizji i odpowiadał za Telewizyjną Agencję Informacyjną. W PiS nie liczą się z Dudą, tylko każą mu wszystko podpisywać. Kiedy się postawił z Kurskim, to dostał po nosie.

Czy oglądał pan jakąś debatę prezydencką w Stanach Zjednoczonych?

Nie.

Tam kandydaci dyskutują między sobą, zadają sobie wzajemnie pytania, a również zadają je im dziennikarze. Dlaczego nie mogliśmy mieć takiej debaty w Polsce?

Niestety Andrzej Duda zdezerterował. Nie chciał debaty w stylu amerykańskim, gdzie dziennikarze zadają pytania. Poszedł na ustawkę do mediów Kurskiego. Poszedł do partyjnego kolegi, który obiecał mu, że będzie super, że będzie mu tam łatwo i przyjemnie. To nie była żadna debata, tylko ustawka. Rafał Trzaskowski zaprosił wszystkich chętnych dziennikarzy. Kto chciał, mógł zadawać pytania! I to było widać – to była zasadnicza różnica.

Ale Rafał Trzaskowski nie przyjął też zaproszenia do Końskich. Czy bał się konfrontacji z Andrzejem Dudą?

Skądże! Nie mógł legitymizować farsy! Pójście tam oznaczałoby zgodę na to, co robi telewizja publiczna, byłoby legitymizowaniem czegoś, co nie było debatą. Przecież nawet ci ludzie byli podstawieni. Nagle pytanie zadaje kobieta, która kandydowała z listy PiS-u do samorządu. To była ordynarna ustawka, na którą nie można się było zgodzić, bo wówczas widz mógłby odnieść wrażenie, że to jest normalna debata. Nie – to nie była normalna debata. Ubolewam nad tym, że po pięciu latach prezydentury Andrzej Duda bał się odpowiadać na pytania dziennikarzy. Nie robi konferencji prasowych, nie można mu zadać pytania. Polacy poprzez dziennikarzy nie mogli zadać pytań prezydentowi.

Wspomniał pan wcześniej o Donaldzie Tusku. Czy często w trakcie tej kampanii naradzaliście się z nim?

Nie, Donald Tusk sprawuje zupełnie inną funkcję. Donald Tusk swoją polityczną karierę w Polsce zakończył będąc premierem i teraz sprawuje odpowiedzialne funkcje w Unii Europejskiej. Era Tuska skończyła się w Polsce i wierzę w to, że skończy się era Kaczyńskiego z chwilą rozpoczęcia prezydentury Rafała Trzaskowskiego.

Czy to oznacza, że skończyła się też III RP?

Nie, III RP jest od pierwszych półwolnych, czy nie całkiem wolnych wyborów, natomiast kończą się poszczególne etapy w polityce. I etap Tuska w polskiej polityce skończył się, gdy objął funkcję przewodniczącego Rady Europejskiej.

W PO rozpoczął się niedawno pański etap jako przewodniczącego ugrupowania Czy w kwestii kampanii wyborczej nie ma pan sobie czegoś do zarzucenia? Wystawiliście najpierw kandydaturę Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, by potem ją wycofać, gdy miała bardzo niskie notowania.

Ale bądźmy chronologiczni! Najpierw w Platformie Obywatelskiej odbyły się prawybory, a później zostałem przewodniczącym. Proszę być tutaj precyzyjnym. Natomiast, tak, głosowałem w prawyborach na Małgorzatę Kidawę-Błońską. Uważam ją za wspaniałego człowieka, za bardzo dobrego polityka, natomiast okazało się, że na czasy kryzysu potrzeba nam po prostu fightera, który zmierzy się z Andrzejem Dudą i upartyjnioną telewizją. Przypominam, że Małgorzata Kidawa-Błońska była jedyną spośród wszystkich kandydatów, która powiedziała, że nie będzie uczestniczyć w farsie Kaczyńskiego. Wszyscy inni kandydaci mówili, że zgodzą się na wybory, że będą one niedemokratyczne, ale trzeba w tym uczestniczyć. Kidawa jako jedyna powiedziała, że nie weźmie w tym udziału. Zapłaciła polityczną cenę, ale doprowadziła do tego, że kopertowe wybory, niedemokratyczne wybory Covidowskie się nie odbyły. I za to jestem jej wdzięczny. A potem podjęła bardzo ważną decyzję, żeby wspierać Rafała Trzaskowskiego i nie kandydować w nowych wyborach.

Jeśli chodzi o Covid, to dzisiaj wciąż mamy dużo zakażeń. Czy dzisiaj nie są już wybory takie groźne, jak majowe, przeciwko którym opozycja protestowała?

Ale przecież to minister zdrowia wprowadza w życie odpowiednie regulacje. Obostrzenia, które wówczas miały miejsce w Polsce były olbrzymie. Nie działała znaczna część gospodarki, były wyłączenia funkcjonowania urzędów i minister zdrowia wprowadzał określone restrykcje. Przypomnę, że przez pewien czas był nawet wprowadzony zakaz wstępu do lasów, zakaz biegania, ograniczone korzystanie z komunikacji publicznej. Dzisiaj minister zdrowia nie wprowadza takich restrykcji. My apelujemy do wyborców o zachowanie maksymalnej ostrożności, korzystanie ze wszystkich środków higieny, ale to minister zdrowia decyduje. Widocznie pan Szumowski uznał, że dzisiaj nie ma potrzeby wprowadzania takich środków, albo że tamte były zbyt restrykcyjne. Ważne jest, że groziły nam wybory, w których 20 procent uprawnionych poszłoby do głosowania. Byłaby to klęska demokracji. Andrzej Duda wygrałby w pierwszej turze i już dawno mielibyśmy kolejne szkodliwe dla Polski pięć lat partyjnego prezydenta Andrzeja Dudy.

Z sondaży wynika, że przy tak wyrównanych wynikach to grupa wyborców niezdecydowanych może zdecydować o ich wyniku. Jak by pan ich przekonał, by poszli na wybory?

Dziś Polsce potrzebna jest zmiana. "Zmień Polskę, idź na wybory", to stare hasło ale dziś nabiera realnego znaczenia. Potrzebna jest realna kontrola obecnej władzy, koniec monopolu jednej partii. PiS proponuje Polskę centralnie planowaną, upartyjnioną Polskę, w której władza jest bezkarna. Polskę, w której złe relacje z Unią Europejską mogą skutkować poważnym kryzysem politycznym i gospodarczym. Trzeba temu powiedzieć dość! Dzisiaj Polsce i Polakom potrzebny jest prezydent, który będzie silny, niezależny i obywatelski, który nie będzie ślepo wykonywał partyjnych poleceń. 57 procent Polaków w pierwszej turze opowiedziało się za zmianą. Tych niezdecydowanych zapewniam, że jedyną szansą na zmianę w Polsce, jest zmiana prezydenta Rzeczypospolitej. Dlatego proszę, głosujcie na Rafała Trzaskowskiego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Budka: Rafał Trzaskowski gwarantuje prawdziwą zmianę w Polsce i odbuduje wspólnotę - Portal i.pl

Wróć na stronieslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto