Marcin Dołęga mógł przejść do historii swojego rodzinnego miasta jako pierwszy medalista olimpijski z Łukowa. Oczekiwania były spore, bo i sam zawodnik dawał nadzieje na sukces. Był w wyśmienitej formie, po cichu mówiło się nawet o tym, ze podczas sobotniego startu zaatakuje rekord świata. W centrum Łukowa powstała specjalna olimpijska strefa kibica, gdzie mieszkańcy, rodzina sztangisty i władze samorządowe na żywo miały obejrzeć największy sukces Marcina Dołęgi. Do Łukowa zjechały wozy transmisyjne największych stacji telewizyjnych, a TVP transmitowała wydarzenia ze strefy na cała Polskę.
Zobacz więcej zdjęć z kibicowania Marcinowi na www.kurierlubelski.pl
Gdy Dołęga pojawił się na wielkim telebimie emocje sięgnęły zenitu. Kibice skandowali "Marcin, Marcin" a zawodnik rozpoczął zmagania w kat. 105 kg. Gdy za pierwszym razem nie poradził sobie ze sztangą ważącą 190 kg, wszyscy mówili sobie - za drugim razem da radę. Ale tak się nie stało.
Siłaczowi z Łukowa sztanga ponownie poleciała do przodu. Tak samo było za trzecim podejściem. Zamiast pierwszego miejsca po rwaniu, Dołęga zakończył rywalizację!. W strefie kibica można było usłyszeć jęk zawodu, a niektórym nawet poleciały łzy. W klęskę Marcina nie mógł uwierzyć Robert, najstarszy z braci Dołęgów.
- Nie wiem co się stało. Marcin zrobił wszystko poprawnie, nie widziałem błędów. Nie tak miało być - mówił zaraz po starcie Marcina.
Na otarcie łez łukowskim kibicom pozostał sukces Bartłomieja Bonka, który sięgnął po brązowy medal. To jednak nie to samo. Przecież to Marcin miał stanąć na podium...
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?