Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kaja Godek nie stawiła się do sądu na posiedzenie w sprawie wytoczonej przez Barta Staszewskiego. „Nosek Barta coraz dłuższy” – komentuje

Joanna Jastrzębska
Joanna Jastrzębska
Konflikt Bartosza Staszewskiego i Kai Godek trafił na wokandę, jednak nie odbyło się już drugie posiedzenie pojednawcze. Powód? Nieobecność aktywistki antyaborcyjnej spowodowana ciążą. – Kaju Godek, nie bój się przyjść do sądu – zwraca się do przeciwniczki Staszewski.

Staszewski złożył przeciwko Godek prywatny akt oskarżenia. Sprawa dotyczy słów, które założycielka Fundacji Życie i Rodzina miała skierować do aktywisty LGBT po zakończeniu Marszu Równości w Lublinie. Kaja Godek stała pod Galerią Labirynt, gdzie trasa manifestujących miała swój finał, i razem z innymi modliła się o „nawrócenie” uczestników marszu. Według relacji Staszewskiego aktywistka powiedziała mu, że się nim brzydzi, oraz pomówiła o pedofilię.

– Kaja Godek musi odwołać obrzydliwe słowa pomawiające mnie o pedofilię i za nie przeprosić – twierdzi Staszewski. – Nie widzę przed salą posiedzeń Kai Godek, co oznacza – tak to interpretuję – że boi się sprawiedliwości i tego, co ją czeka. Prędzej czy później ta sprawiedliwość ją jednak dogoni, więc mówię: Kaju Godek, nie bój się przyjść do sądu. I mam nadzieję, że mój apel usłyszy – komentuje Staszewski.

Według dokumentacji przedstawionej przez pełnomocnika Godek na nieobecność wpłynęły powody zdrowotne, jednak adwokat nie udzielił szerszego komentarza. Do sprawy odniósł się za to pełnomocnik Staszewskiego.

– Pani Kaja Godek, co nie jest tajemnicą, jest w ciąży i nie mogła przyjechać. Istnieją ku temu przeciwwskazania medyczne. Tak wynika z dokumentu złożonego dzisiaj na sprawie, o czym wcześniej nie wiedzieliśmy – tłumaczy mecenas Bartosz Przeciechowski. Jak informuje, sąd będzie poszukiwał możliwości odbycia spotkania mediacyjnego w trybie wideokonferencji. – Odbędzie się to w zależności od dostępności odpowiednich sal w sądzie w Warszawie. Wiem, że ich poszukiwanie to dość skomplikowany proces – przyznaje.

Choć Kaja Godek nie stawiła się w sądzie, skomentowała swoją nieobecność na posiedzeniu w przesłanym do „Kuriera” oświadczeniu, którego fragmenty w pisowni oryginalnej publikujemy poniżej:

– Nosek Barta coraz dłuższy… Właśnie homoaktywista Bartłomiej Staszewski rozpętuje na mnie nagonkę, ponieważ rzekomo unikam procesu sądowego, który mi wytoczył. Problem w tym, że jest dokładnie przeciwnie – chcę tego spotkania i CHCĘ PRAWDY O TYM, CO ROBIŁ BART. Między innymi dlatego wnosiliśmy z prawnikami o przełożenie terminu, abym mogła być obecna osobiście. (…) Od pewnego czasu lekarz zdecydowanie odradza mi m.in. dalsze wyjazdy, co wpisał na dokumencie złożonym w sądzie w marcu, Staszewski zna lub bez problemu może poznać diagnozę, dokumenty są do wglądu dla stron. (…) Nie jest prawdą, że nie stawiłam się na posiedzenie w marcu – takiego posiedzenia po prostu nie było. (…) Widzę wielką złość Barta, że ja nie przyjechałam, przykro mi, ważniejsze jest dla mnie zdrowie dziecka niż humory Barta i jego trudno wytłumaczalne pragnienie osobistego spotkania. (…) Wielokrotnie zwracałam uwagę na to, że aktywiści LGBT mają problem z prawdą, nie patrzą na dobro dzieci, widzą wyłącznie czubek własnego nosa i swoje potrzeby. Po co Bartowi ten proces? Nie wygląda to na dochodzenie do prawdy, raczej na chęć dręczenia osoby, której poglądy się nie podobają, i przy okazji jej nienarodzonego dziecka – czytamy w mailu.

Jeśli do spotkania w formie zdalnej nie dojdzie, rozprawa odbędzie się 27 września. Bartosz Staszewski jako rekompensatę za słowa wypowiedziane przez Godek domaga się przeprosin w mediach społecznościowych i 10 tys. złotych na wsparcie działań organizacji LGBT.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lukow.naszemiasto.pl Nasze Miasto