Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mroczna historia ojca Pszczółki Mai - lepiej nie mówić tego dzieciom

(wixad)
Była sława, pozostał wstyd. Poglądy pisarza są dziś częściej omawiane niż jego twórczość
Była sława, pozostał wstyd. Poglądy pisarza są dziś częściej omawiane niż jego twórczość Youtube
Waldemar Bonsels miał szanse zapisać się w pamięci czytelników jak Karol May. Przed wojną był jednym z najpopularniejszych twórców literatury dla dzieci. Dlaczego przetrwała „Pszczółka Maja”, a nazwisko pisarza nie?

Bonsels urodził się w 1880 roku. Dzieciństwo miał pogodne, ponieważ ojciec był wziętym stomatologiem, Waldemar wraz z czwórką swojego rodzeństwa nie musieli zamartwiać się o byt i edukację.

W młodości Waldemar przeżył jednak osobisty dramat - jego młodszy brat został zastrzelony w szkole przez rówieśnika.
Po tym wydarzeniu szesnastolatek postanowił porzucić szkołę. Odbył praktykę handlową w Bielefeld, pracował jako urzędnik, a później wyruszył do Indii Holenderskich, gdzie na misji handlowej spędził rok.
Wkrótce po powrocie wraz przyjaciółmi założył w Monachium wydawnictwo EW Bonsels und Co. Wydał w nim m.in. książkę poddającą ostrej krytyce handel kolonialny.

Dom Pszczółki

W 1906 roku Waldemar poślubił siostrę jednego ze swoich współwydawców, z którą jednak rozstał się po narodzinach drugiego dziecka. Kilka lat później ożenił się ponownie i z tego małżeństwa również przyszło na świat dwóch chłopców. Rodzina zamieszkała w Oberschleissheim pod Monachium. Właśnie tam, w pięknym domu otoczonym sadem, powstała „Pszczółka Maja i jej przygody”. Wydana w 1912 roku książka została przetłumaczona na ponad 40 języków, a autorowi przyniosła światową sławę. Również w 1912 r.

Podczas I wojny światowej pisarz został  korespondentem wojennym w Galicji, a później w krajach bałtyckich. W lipcu 1918 został członkiem oddziału zagranicznego OHL.  Po wojnie kolejne małżeństwo Bonselsa rozpadło się, a ten kupił domu w Ambach, w którym mieszkał w nim aż do śmierci z nowa wybranką serca - tancerką Edith von Schrenck, która urodziła mu kolejne dziecko.
W 1925 r. Bonsels wraz ze swoim przyjacielem filmowcem wyruszył na wyprawę do brazylijskich tropików. Wielką przygodę przerwała jednak śmierć kompana.

Trucizna w ustach

Bonsels miał w Niemczech status literackiej gwiazdy. Był płodnym pisarzem i wykładowcą chętnie zapraszanym przez europejskie uczelnie. Nie krył jednak nigdy swojego antysemityzmu i może to zbliżyło go do raczkującego ruchu nazistowskiego. NIc dziwnego, że w hitlerowskich Niemczech nie miał zakazu pisania, a jego książki nie trafiły na stosy. Głosił pogląd, że Żydzi „rozsiewają truciznę" i powinni być traktowani jako „śmiertelny wróg” zwłaszcza w obrębie sztuki i kultury. Również w czasie wojny w swojej twórczości otwarcie akcentował wątki antysemickie.

Prochy w ogródku

Po wojnie Bonsels został objęty zakazem publikacji w brytyjskiej i amerykańskiej strefie okupacyjnej. Publikował więc w strefie francuskiej, usuwając ze swoich wcześniejszych prac inkryminowane wątki.
W 1949 Waldemar Bonsels zachorował na ziarnicę złośliwą. Zmarł w swoim domu w Ambach, a urnę z jego prochami pochowano w ogrodzie przy domu. Dom Bosnelsa należy dziś do nowych właścicieli, ale zachowano w nim izbę pamięci poświęconą pisarzowi.

Mijały lata, a wraz z nimi gasła pamięć o niemieckim pisarzu, tym bardziej, że przylgnęła do niego łatka literata skażonego nazizmem. Dziś zapewne niewielu już dziś pamiętałoby o nim, gdyby nie telewizyjny serial z lat 70., który stał się jednym z najbardziej popularnych filmów dla dzieci w historii.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Mroczna historia ojca Pszczółki Mai - lepiej nie mówić tego dzieciom - Gazeta Pomorska

Wróć na swidnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto