Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Protest w Ryżkach: pracownicy DPS zapowiadają, że to jeszcze nie koniec. ZDJĘCIA

Joanna Nowicka
Protest w Ryżkach: pracownicy DPS zapowiadają, że to jeszcze nie koniec
Protest w Ryżkach: pracownicy DPS zapowiadają, że to jeszcze nie koniec Parta Razem
Zbyt niskie płace w stosunku do wymagającej poświęcenia i wysiłku pracy - to powód dla którego pracownicy Domu Pomocy Społecznej w Ryżkach zdecydowali się wyjść na ulicę. W piątek pikietowali na przejściu dla pieszych przed DPS-em. W poniedziałek zamierzają ponowić akcję pod starostwem powiatowym.

W piątek przed Domem Pomocy Społecznej w Ryżkach koło Łukowa pikietowało około 20 osób, głównie pracowników ośrodka wspieranych przez przedstawicieli partii Razem. Pikietujący przechodzili przez przejście dla pieszych z flagami i transparentami. Co kilkanaście minut robili przerwę, by przepuścić pojazdy. Pracownice informowały przez megafon o swoich postulatach, m.in. podniesieniu pensji o 500 zł i wprowadzeniu dodatków za pracę nocą oraz w dni wolne.
- Są u nas pracownice, które zarabiają niewiele ponad 1500 zł. na rękę. A mają do wykonania najczarniejszą pracę, wymagającą ogromnego wysiłku. Nasi podopieczni to osoby częsti ciężko niepełnosprawne, wielu z nich bywa agresywnych, nie umie o siebie zadbać. Czy 1,5 tys. zł. to godne pieniądze za taką pracę? - pyta Adam Zaniewicz, pracownik DPS, przewodniczący Komisji Zakładowej WZZ „Sierpień 80”.

Z informacji jakie uzyskaliśmy od pracowników DPS wynika, że o podwyżki starają się od 2015 roku. Tymczasem starostwo pod które podlega placówka wskazuje, że na początku tego roku podwyżki były - w każdej z jednostek powiatu, po 300 zł. brutto na pracownika etatowego.

Zdaniem Adama Zaniewicza była to rewaloryzjacja, wyrównanie stawki do najniższej krajowej: - Mam taką opinię, bo w ostatnich miesiącach 2016 roku widniała w DPS informacja, właśnie o planowanej rewaloryzacji w takiej kwocie - tłumaczy pracownik.

- Zdajemy sobie sprawę, że wynagrodzenia w Ryżkach nie są wysokie, ale to nie dotyczy tylko DPS-u. Niskie stawki są też w centrum pomocy rodzinie, instytucjach kultury czy starostwie - mówi Jerzy Siwiec, sekretarz powiatu.

Zdaniem Adama Zaniewicza, ciężko jest porównywać wysiłek m.in. urzędników to obciążającej psychicznie i fizycznie pracy w domu pomocy społecznej.

Wśród postulatów protestujących pracowników, poza podwyżkami jest też konieczność zwiększenia wydatków na wyżywienie 110 podopiecznych ośrodka oraz potrzeba wymiany zużytych sprzętów i remonty pomieszczeń.

W piątek z pikietującymi nie spotkał się nikt z dyrekcji DPS ani władz powiatu. Obecny były jedynie jeden radny. Czy starostwo podejmie rozmowy z załogą DPS? - Nie jestem kompetentny, by odpowiadać na takie pytania - powiedział nam w piątek sekretarz powiatu, Jerzy Siwiec. Sekretarz polecił rozmawiać w tej sprawie ze starostą lub jego zastępcą. Z tymi jednak nie udało nam się skontaktować.

Jerzy Siwiec podkreśla, że starostwo nie dysponuje na dziś żadną rezerwą finansową, którą można by przeznaczyć na spełnienie postulatów: - Szykujemy się do kilku poważnych inwestycji w których niezbędny jest wkład własny. To bardzo duże koszty - uzasadnia sekretarz powiatu.

Kolejna pikieta pracowników DPS w Ryżkach zaplanowana jest na poniedziałek. Tym razem naprzeciw starostwa w Łukowie. Protestujący wybierają się również na sesję rady powiatu w nadchodzącym tygodniu. Jak informuje Zarząd Okręgu Lubelskiego Partii Razem, pracownicy DPS będę cały czas wspierani przez przedstawicieli partii Razem.

Do tematu wrócimy

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lukow.naszemiasto.pl Nasze Miasto